Manicure tytanowy czyli parę słów o tym, co robię (prawie) codziennie
Był już najgorszy wpis świata, były zdjęcia i rozmyślania, czas na trochę codzienności. Jak wspominałam w pierwszym poście (klik) jestem w trakcie studiów kosmetologicznych a z zamiłowania zajmuję się stylizacją paznokci (wiem, tego nie było). Jednak nie jest to metoda powszechnie znana lecz lubiana. Mowa tutaj o manicure tytanowym na oryginalnych proszkach SNS. Jest to metoda dość mało skomplikowana, przyjemna zarówno dla stylistki jak i dla klienta, dająca wiele możliwości i przede wszystkim zdrowa dla płytki paznokcia. Co, z czym, gdzie i jak możecie przeczytać poniżej :)
Zaczynając od początku, skrót SNS oznacza Signature Nail System. Są to produkty oparte o naturalne składniki, bezpieczne dla środowiska i przyjazne dla paznokci.
Po krótce o co w tym chodzi. Cała aplikacja polega na odsunięciu skórek za pomocą freza, nałożeniu bazy witaminowej, następnie zanurzamy paznokieć w proszku, aplikujemy wysuszacz który momentalnie utwardza proszek, piłujemy aż do uzyskania zadowalającego nas kształtu i nabłyszczamy. Koniec.
Tak, koniec. Nie ma lampy, nie ma darcia płytki, nie ma krwi, płaczu ani umierania. Płytka jest tak mocno utwardzona, że nie straszne jej żadne uderzenia a wbrew pozorom paznokcie są cieniutkie jak przy nałożeniu hybrydy. Ponadto SNS Manicure Tytanowy wzmacnia paznokcie od zewnątrz, gdyż dostarcza wystarczająca dawkę odpowiednich witamin, takich jak A, E, D3, B5 oraz wapń. Dla zainteresowanych więcej informacji na temat składników poszczególnych baz znajdziecie tutaj. Trwałość to 3-4 tygodnie a czas wykonania pracy to 45 min. Tak, 45 minut. Oczywiście licząc ściągnięcie i założenie lub aplikacje tipsów czy zdobień ta praca się wydłuża, jednak nigdy nie przekracza półtora godziny. No chyba że przychodzi koleżanka i popijamy kawę albo robimy fantazyjne zdobienia.. wtedy mnie osobiście praca zajmuje nie dłużej niż 2 godziny.
Kolejnym plusem jest to, że bez najmniejszych obaw mogą go stosować kobiety w ciąży :)
a tu mamy tipsy. Przypomina to tłuczki? :D |
No tak, tyle było o aplikacji, ale jak się teraz pozbyć tego trwałego materiału z paznokci spytacie. Otóż, odpowiedź jest prosta. Ściągamy to jak hybrydy :) to znaczy, frezem piłujemy warstwę koloru tak, aby widać było prześwity i zawijamy w sreberko z wacikiem nasączonym acetonem z olejkiem odżywczym. Po około 10 minutach całość schodzi w postaci (jak ja to określam) żelka.
Idealna stylizacja ślubna. I jeszcze raz zwracam uwagę na grubość, tytan nałożony na naturalną płytkę |
Proste? Bardzo.
Przyjazne? Jeszcze bardziej.
Przyjazne? Jeszcze bardziej.
Opłacalne? Tak, bo kosztuje porównywalnie do paznokci żelowych a ma dużo więcej plusów.
Osobiście noszę te paznokcie ponad rok. Zapuściłam je sobie pięknie, odbudowałam po tym, jak katowałam je żelami i teraz robienie paznokci to przyjemność a nie męczarnia ponad 2 godziny u stylistki wśród bólu i jęków by wyjść z grubymi cegiełkami na paznokciach.
Podsumowującą. W metodzie tej nie używa się lampy, nic nie boli, nic nie piecze, nie zrywamy płytki paznokcia, nie szorujemy po niej. Kolorów do wyboru jest mnóstwo i jeszcze więcej, można łączyć kolory, robić ombre, zdobienia, brokaty, malować farbkami a nawet hybrydami po nich, przyklejać zdobienia. Całość trwa maksymalnie półtora godziny (bez fantazyjnych zdobień, gdzie mnie żadna z tych prac nie zajęła dłużej niż półtora godziny), jest przyjemna zarówno dla stylistki jak i dla klienta. Można w trakcie napić się kawy, ponieważ zawsze jedną rękę ma się wolną :D co dla mnie jest dużym plusem, ale ja to ja. Zachęciłam?
A ktoś z Was słyszał może o tej metodzie? Albo po przeczytaniu tego chciałby wiedzieć coś wiecej bądź spróbować? :)
I tak, wszystkie prace wykonałam osobiście :)
Wszystkie prace zostały wykonane w Instytucie Vitalit KLIK ! Nie prowadzę działalności indywidualnej ani nir wykonuję usług w domu :)
Nigdy nie słyszałem o tej metodzie. Ciekawy efekt. Niektóre twoje prace są na wysokim poziomie więc gratuluje umiejętności :)
OdpowiedzUsuńtutajjestem-lekkomyslny.blogspot.com
Śliczne paznokcie! Zazdroszczę talentu!!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Słyszałam już o tej metodzie :) Niestety w moim mieście jeszcze żadna kosmetyczka nie wykonuje manicure w wersji tytanowej. Ja sama w domu robię sobie hybrydy, jednak wiadomo, one trochę niszczą płytkę.
OdpowiedzUsuńPrzyznam, ze pierwszy raz słyszę o takiej metodzie
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Madda
Nie słyszałam o tej metodzie! Ale efekt piękny 😍😍😍
OdpowiedzUsuńNigdy nie słyszałam o takiej metodzie, ale wygląda cudnie!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, artoflife
Chyba się urwałam z choinki. Nigdy o tym nie słyszałam. Poważnie. Wykonuję jedynie manicure hybrydowy.
OdpowiedzUsuńwow. niesamowite efekty <3 przepiękne wzory i godna podziwu estetyka. Gratulacje za dokładność i precyzję. Obserwuję i zapraszam do obserwacjo mojego bloga, pozdrawiam ;)
OdpowiedzUsuńNATALIEFASHION97
Nigdy nie słyszałam o tej metodzie. Osobiście nigdy nie robiłam niczego na swoich paznokciach nie chciałam ich niszczyć ,ale to widzę bazuje na naturalnych kosmetykach ! I do tego nic nie piecze nawet co jest nowością bo koleżanki zawsze się na to żalą :(
OdpowiedzUsuńOjej, ale cudnie wyglądają. Nie słyszałam o tej metodzie wcześniej :D
OdpowiedzUsuńMój blog - KLIK
Pierwszy raz słyszę o tej metodzie stylizacji paznokci.
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem, świetnie wyglądają :)
Pozdrawiam!
Zapraszam do wspólnej obserwacji.
lublins.blogspot.com
Dziękuję :) i ja obserwuję, bardzo ciekawy blog :)
UsuńRównież pierwszy raz słyszę o tej metodzie, a paznokcie miałam robione tyle razy, i to wieloma metodami, ale teraz jednak robię sobie już sama, hybrydy. Widzę, że masz oko jeśli chodzi o pazurki, ja jestem wielką miłośniczką jeśli chodzi o takie pazurki, więc jestem pod wrażeniem. :) <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam kochana !
Profesjonalny efekt i piękne wykonanie. Po cegle na paznokciu (hahaha świetne porównanie) można odróżnić prawdziwego fachowca od tzw. papruna. Jestem pod wrażeniem i kłaniam się nisko <3
OdpowiedzUsuńPrzyznam szczerze, że do tej pory nie słyszałam o tej metodzie wykonywania manicure. Efekty prezentują się naprawdę świetnie! :)
OdpowiedzUsuńMÓJ BLOG
Chciałabym kiedyś spróbować tego rozwiązania. Obecnie uczę się robić sobie hybrydy i na razie takie rozwiązanie było fajne, ale widzę jaka moje plytka jest krucha. Nigdy nie miałam żeli bo nie podoba mi się grubość pazurka w tym czasie, przygodę z hybrydami zaczęłam z 2 miesiące temu, także może niebawem przyjdzie czas na paznokcie tytanowe :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie,
https://paulina-berczynska.blogspot.com/